Strony

14 października 2014

Wieczorny spacer

Każde chińskie miasto ma swoje dwa oblicza, to za dnia i to po zmroku. Szczególnie to drugie zapiera dech w piersiach. Jestem zdania, że Chińczycy chyba nie wiedzą co to jest oszczędzanie, ponieważ liczba migoczących nocą lampek jest ogromna. Ale liczy się wrażenie!
fot.Chudy "ulice Fuzhou"

Wzmożony ruch na ulicach zauważyć można około godziny 17.00. Wtedy rozkładają się uliczni restauratorzy wraz ze swoimi fantazyjnymi grillami. To właśnie wtedy na ulicy możesz znaleźć dosłownie wszystko czego zapragniesz. Zrobisz rozmaite zakupy, zaspokoisz głód i pragnienie, zrobisz sobie paznokcie i wiele, wiele innych rzeczy, o których nawet nie pomyślisz.
fot.Pina "centrum miasta"
fot.Chudy "wybrzeże"
Szczególnie spektakularny jest spacer wzdłuż wybrzeża rzeki Ming Jiang. Można podziwiać wtedy niezwykle oświetlone statki cumujące do portów Tai Jiang oraz Mawei, położonych przy ujściu rzeki. To właśnie dzięki temu położeniu miasto to z czasem przeistoczyło się w nowoczesne miasto portowe.






fot.Chudy "wybrzeże"
Niesamowite jest to jak budynki, w których znajdują się głównie biura po zakończonej pracy zmieniają się na kilka godzin w ogromne telewizory, przedstawiające przeróżne animacje oraz zdjęcia. Najważniejsze jest jednak to, że Chińczycy doceniają to piękno i zawsze wieczorem spacerują wybrzeżem, po to by móc podziwiać ten spektakl. Żeby przybliżyć Wam troszkę ten nastrój nagraliśmy film do którego link znajduje się poniżej:


Fuzhou, jako miasto położone nad rzeką przepełnione jest wieloma mostami, za pomocą których łatwo można poruszać się po całym mieście. Chyba nie muszę już dodawać jak pięknie wyglądają te wszystkie mosty, a jeszcze piękniejsze są z nich widoki. Przekonaliśmy się o tym pewnego razu, gdy po naszych wieczornych szaleństwach okazało się... że nie mamy żadnego autobusu do hotelu :). 
Ale taki powrót, nawet jeśli trwa 50 minut piechotą, jest czystą przyjemnością.
fot.Chudy "jeden z mostów Fuzhou"
fot.Chudy "most"
Inną historią jest to, że każdy ten most żyje swoi własnym życiem i skupia pod sobą miłośników tańca, dobrego jedzenia, szybujących latawców, rybaków, hazardzistów i wiele, wiele innych ciekawych osobowości.









A jeśli myślicie, że to miasto wygląda tak tylko od zewnętrznej strony, to się grubo mylicie. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu znajdującego się w centrum, do którego tak ochoczo zapraszają panie przebrane za frytki i takie tam inne, by ujrzeć kolejną porcję blasku.
fot.Pina "wnętrze centrum handlowego"

fot.Pina "wnętrze centrum handlowego"

Różowe, latające słoniki, które troszkę przypominają świnki, diody zmieniające kolor raz na minutę i inne gadżety sprawiają, że czujesz się jakby Cię ktoś pomniejszych i wsadził do odjechanej bajki dla dzieci.








fot.Pina "centrum handlowe"
fot.Pina
Tylko Jarosław coś wygląda jakby trafił do złej bajki... :) A może to tylko takie pozory, pewnie czuł się skrępowany i nie chciał uwolnić swojego wewnętrznego dziecka.











fot.Chudy "odrzutowy plecak"
Hitem dla Nas były takie odrzutowo - balonowe plecaczki! Jak tak na nie spoglądam, to aż mam ochotę sama taki zrobić, ale to duże wyzwanie. Dzięki tym plecaczkom dzieci nie odczuwały późnej godziny a rodzice mogli spokojnie buszować po zakupowej dżungli w poszukiwaniu okazji.

Kończąc tą niesamowitą, wieczorną wyprawę stwierdziliśmy, że ten nasz hotel też ładnie się prezentuje w nocy na tle całego miasta :)
fot.Chudy "hotel Sheraton Fuzhou"













I w ten oto sposób mieszając odrobinę Chin ze szczyptą Europy, a kosztując tej mieszanki na jednym z niewątpliwie przepięknych mostów o czym, mam nadzieję Was przekonałam -przesyłamy serdeczne "Wasze zdrowie" drodzy Czytelnicy!
fot. Pina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz