Chciałam zrobić post o naszym pierwszym chińskim jedzonku, bo wyszło mi całkiem niezłe, niestety Jaro pochłonął wszystko zanim zdążyłam zrobić jakiekolwiek zdjęcia. Tak więc dziś temat troszkę z innej beczki, bo elektroniczny. Na moje kulinarne przeboje będziecie musieli jeszcze poczekać! Zapraszam dziś zatem na odwiedziny elektronicznego rynku.
Tytuł postu mówi chyba sam za siebie. O tym, że nokia dla Chińczyków przestała istnieć dawno temu, przekonałam się bardzo szybko. Chciałam kupić obudowę do telefonu, która mi pękła a w tym celu udałam się z Jarosławem na targ elektroniki w Fuzhou.
Tytuł postu mówi chyba sam za siebie. O tym, że nokia dla Chińczyków przestała istnieć dawno temu, przekonałam się bardzo szybko. Chciałam kupić obudowę do telefonu, która mi pękła a w tym celu udałam się z Jarosławem na targ elektroniki w Fuzhou.
fot.Chudy "targ elektroniki" |
Ogromny, trzypiętrowy budynek pełen zakamarków, podzielony tematycznie według sprzedawanych produktów. Choć muszę w tym miejscu podkreślić, że jeśli chodzi o rynek chiński ten targ jest tak naprawdę malusieńki, w porównaniu do innych zagłębi elektronicznych tego kraju.
Niestety jeśli chodzi o nokię, to przeminęła ona w Chinach wraz z epoką kamienia łupanego. Totalne szaleństwo! Wszędzie tylko iPhony, Samsungi oraz inne chińskie wynalazki. Po nokii niestety ani śladu, również po mojej obudowie.
Niestety jeśli chodzi o nokię, to przeminęła ona w Chinach wraz z epoką kamienia łupanego. Totalne szaleństwo! Wszędzie tylko iPhony, Samsungi oraz inne chińskie wynalazki. Po nokii niestety ani śladu, również po mojej obudowie.
fot.Chudy "targ elektroniki" |
Sprzedawcy prawie wybuchali śmiechem jak słyszeli co chcemy kupić. Zupełnie jakbym pytała o jakiś topór średniowieczny albo jeszcze coś innego. Niewiarygodne, zdecydowanie łatwiej byłoby o nowego iPhona, których wybór jest przeogromny. Świecące, błyszczące, cekinowe i złote, wszystko czego dusza zapragnie.
fot.Chudy "targ elektroniki" |
Dostaniesz tu wszystko: sprzęt muzyczny, sprzęt do samochodu, głośniki, kable, laptopy, telefony, akcesoria, słuchawki, mikrofony i wiele, wiele innych. Wybór jest duży, podobnie jak dużo cierpliwości się przydaje aby dokładnie sprawdzić co tam jest. Mile widziana dobra orientacja w terenie, gdyż w tych identycznych stoiskach bardzo łatwo się zgubić. Oczywiście jak to w Chinach, nic nie ma swojej ceny. Z zasady dla nas, Europejczyków cena na starcie jest spokojnie trzy razy wyższa niż dla przeciętnego Chińczyka. Nie pomaga Ci w obniżce ceny dobry wygląd, drogie zegarki i takie tam akcesoria. W sumie, na końcu zawsze wychodzi na Twoje, o ile potrafisz się dobrze targować.
fot.Chudy "targ elektroniki" |
Wyobraźcie sobie zatem co musi dziać się na takim targu w Szanghaju, czy Hongkongu skoro mój blond umysł nie ogarnia zaledwie czteromilionowego Fuzhou?!
fot.Chudy "targ elektroniki" |
fot.Chudy "targ elektroniki" |
Ale mi się zrymowało! Może zacznę pisać bloga wierszem!
Dzięki za obecność! Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz