Dziś krótko i na temat o tym, co najbardziej przykuwało moją uwagę na magicznych ulicach Japonii. Po tak długim czasie spędzonym w Chinach mój wzrok skupia się automatycznie na wszystkim co niechińskie. Dla was postarałam się jakoś wyselekcjonować te informacje i pokazać tylko te, które mi zawsze będą kojarzyły się z krajem Kwitnącej Wiśni.
fot.Pina "japońska restauracja" |
1. Tradycyjne, japońskie budowle
Ponieważ pierwszy, wolny poranek rozpoczęliśmy spacerem uliczkami Tokio na pierwszym miejscu mojego rankingu znajdą się tradycyjne, japońskie budowle. Budowle świątynne oraz niewielkie, tradycyjne domy rozsiane są po całym mieście, tworząc niewielkie wyspy pośrodku metropolii, które przypominają o prawdziwej kulturze tego kraju. Za każdym razem miałam ochotę przystanąć na chwilę i podziwiać ten niespotykany u nas styl. Prostota i elegancja - piękno samo w sobie.
fot.Pina "japońska świątynia" |
fot.Pina "japońska świątynia" |
2. Coffee shot
Poddając się rytmowi ruchliwych ulic Tokio postanowiliśmy jednego dnia zasmakować życia prawdziwego mieszkańca tego miasta. To wiązało się między innymi z ogromnymi ilościami kofeiny oraz jeszcze większą ilością pączków. Co jakiś czas przystawaliśmy wraz z tłumem na świeżo parzoną kawę i pączka. Tak bardzo mi tego brakuje w Chinach!
fot.Pina "coffee shot" |
Skoro Japończycy potrafili pokochać kawę kompletnie nie rozumiem dlaczego Chińczycy tak się przed nią bronią. Ślepo zapatrzeni jedynie w liście herbaty pochodzenia oczywiście tylko i wyłącznie chińskiego.
Osobiście tyle razy próbowałam przekonać naszych znajomych z Chin do kawy, próbował też Jarosław ale na nic to wszystko się zdało!
W Japonii zadziwiły mnie jedynie wszechobecne automaty z kawowymi shot'ami. Czarna, mocna kawa, baz dodatku cukru zamknięta w niewielkiej puszce i dostępna praktycznie w każdym punkcie miasta. Niesamowite!
Miłość do kawy wyparła drzemkę bez której na przykład Chińczycy nie potrafią funkcjonować. W ciągu pracy Japończycy mają 3 przerwy: dwie po 10 minut na szybkie doładowanie kawą i jedną, dłuższa przerwę na lunch.
Chyba właśnie zrozumiałam dlaczego podczas wizyty w Japonii nasi chińscy towarzysze nie mogli się "ogarnąć". Brakowało im drzemki!
3. Niezapomniane wycieczki po Tokio
Moją uwagę przykuły równie popularne jak kawa dziwne wycieczki po mieście. Młodzi panowie, niezwykle umięśnieni biegali po ulicach ciągnąc za sobą rikszę. Najczęściej uczestniczyły w nich dzieci, co pewnie jest ogromnym szczęściem dla tych panów ale szybkość z jaką poruszali się po mieście ze swoimi klientami na pace, była naprawdę godna podziwu. Japończycy uwielbiają biegać. Niezależnie od pogody, pory oraz dnia. Czyżby to kolejne uzależnienie mieszkańców kraju Kwitnącej Wiśni?
fot.Pina "japońska riksza" |
fot.Pina "japońska riksza" |
4. Piętrowe parkingi nie tylko dla samochodów
Na miejscu szybko okazało się prawdą to, że w Japonii wyraźnie brakuje miejsca. Ludność skupiona wokół dużych metropolii dodatkowo nasila ten problem, którego rozwiązania oczywiście dostrzegamy w życiu codziennym Japończyków. Nas zadziwiły piętrowe parkingi na samochody w pobliżu dużych bloków mieszkalnych. W zasadzie same piętrowe parkingi dla samochodów nie są może tak zadziwiające jak te, które przeznaczone są dla rowerów. Tak! W Tokio najwyraźniej brakuje również miejsca na rowery!
fot.Pina "piętrowe parkingi dla rowerów" |
fot.Pina "piętrowe parkingi dla samochodów" |
5. Domki w stylu retro
Moim sercem zawładnęły także niewielkie domki w stylu retro spotykane oczywiście nigdzie indziej jak w samym centrum Tokio. Zawierały one często elementy typowej, dawnej japońskiej kultury.
fot.Pina "domki retro" |
Taksówki są zdecydowanie najpiękniejszymi jakie do tej pory widziałam. Stare, stylowe i idealnie wypolerowane samochody zawiozą Cię wszędzie tam, gdzie nie dojedzie tokijskie metro. W środku równie elegancki i stylowy kierowca w białych rękawiczkach z gracją otworzy ci drzwi i zaprosi do środka. Możesz poczuć się jak największa gwiazda! A tak na poważnie. Taksówki oraz ich kierowcy nadają specyficznego charakteru temu miastu - zdecydowanie. Podkreślają elegancję, którą Japończycy bez wątpienia kochają.
fot.Pina "tokijska taksówka" |
7. Japońskie sushi i sake
O sushi tym z Japonii naczytałam się naprawdę wiele. Nie zawsze były to miłe opinie. Do tej pory ja również nie byłam wielką fanką sushi, jednak po tym czego skosztowałam w Japonii moje zdanie radykalnie się zmieniło. Uwielbiam sushi. Delikatne mięso do tego sos z wasabi, imbir ... Mmm... Wszystko smakowało naprawdę wyśmienicie, na tyle dobrze, że nie miałam oporów przed próbowaniem kolejnych, surowych kawałków mięsa. Należy oczywiście jeszcze dodać, że sushi to różni się od tego, które możemy zakupić w jakiejś europejskiej knajpie.
fot.Pina "sushi" |
Podobnie jak do sushi również do sake nie byłam zbytnio przekonana. Jak się możecie domyślić byłam w wielkim błędzie. Sake w Japonii można pić na dwa sposoby, na zimno i na ciepło. Wszystko oczywiście zależy od pory roku i temperatury na zewnątrz.Prawdziwa japońska sake jest mętna, lekko słodkawa i bardzo delikatna w smaku. Do sushi pasuje idealnie!
fot.Pina "japońska sake" |
8. Włochata, niedojrzała soja
Ta śmieszna włochata i niedojrzała soja to najpopularniejsza przystawka w Japonii. Oczywiście jedząc ją pierwszy raz nie miałam pojęcia co tak naprawdę jem ale była bardzo smaczna. Wyjadamy ziarna z środka a skórkę oczywiście wyrzucamy. Bardzo dobry starter!
fot.Pina "włochata soja" |
9. Wiszące stacje benzynowe
Znów wracamy do tematu braku przestrzeni w Japonii. Tym razem zaoszczędzono na powierzchniach stacji benzynowych, których zbiorniki z paliwem znajdują się na głowami tankujących. Z góry zwisa jedynie wąż. Podjeżdżamy, tankujmy i płacimy. Takie proste i tyle miejsca zaoszczędzone!
fot.Pina "wisząca stacja benzynowa" |
10. Godziny otwarcia sklepów
Na pierwszy rzut oka nic dziwnego prawda? Nie spotkałam się jednak jeszcze nigdzie z zapisem, który informuje, że sklep otwarty jest do godziny uwaga: 25.00! Która to właściwie godzina?!
fot.Pina "godziny otwarcia sklepu" |
To właśnie było Tokio w pigułce. Jak Wam się podoba?