Po wczorajszej kolacji postanowiliśmy zajrzeć na pobliski targ żywności. Znajdziemy tam głównie warzywa i owoce... ale nie tylko. Czasem, jak otrzymujemy gotowe danie w restauracji, nie potrafimy rozpoznać wszystkich składników. Rozpoczęliśmy zatem ich poszukiwania! Lepiej wiedzieć co się dostaje na talerzu, szczególnie tutaj. Choć czasem ta niewiedza okazuje się dużo lepsza.
fot.Chudy "spożywczy targ" |
Często spotykanym widokiem na takim targu, jest gotujący sprzedawca. Jak dla mnie chyba nie ma lepszej reklamy! O stałych porach przygotowuje On dla całej rodziny przepyszny obiadek, co najważniejsze z własnych składników.
fot.Chudy "potrawy na targu spożywczym" |
Jestem pewna, że pobliscy restauratorzy zaopatrują tutaj swoje lokale w świeże produkty.
Również ukochany przez Nas Brooklyn!
Duża różnorodność produktów sprawia, że nie jestem w stanie rozpoznać ich wszystkich. Niektóre z nich wyglądają naprawdę dziwacznie, egzotycznie i śmiesznie, inne zaś mało apetycznie. Ale w miarę swoich możliwości postaram się Wam je jakoś przybliżyć.
fot.Chudy "przyprawy" |
Ten kto Nas zna, dobrze wie, że lubimy na ostro - oczywiście jeść. Dlatego każde danie przyprawiamy sporą dawką chilli, którego tutaj nie brakuje. Potrawy na ogół nie są przygotowywane na ostro, za to na stoliku zawsze znajdziecie chilli, którego możecie użyć. Może to i lepiej, bo z tego co zdołałam zauważyć, Chińczycy sypią chilli garściami, nawet malutkim dzieciom.
Wszelkie przyprawy eksponowane są w workach, szukałam tam jakiś robaczków ale nie było. To dobry znak! Rodzajów chilli możemy spotkać wiele: mielone, granulowane, suszone w całości, świeże... Jednym słowem jest tego całe mnóstwo.
A jeśli chodzi o różnego rodzaju grzybki to bardzo proszę, oto są!
fot.Chudy "grzyby azjatyckie" |
Zaczynając od dwóch kartonów z góry, to pojęcia zielonego nie mam co się w nich kryje. Najprawdopodobniej te o brązowym kolorze to jakieś grzybki, ale jakie... Próbowałam się dowiedzieć od sprzedawczyni ale jak widać, poniosłam porażkę.
Te małe grzyby, ususzone w całości są to grzyby Shitake. Są tutaj bardzo popularne, ponieważ uważa się, że posiadają właściwości lecznicze oraz niesamowity smak. Idealnie nadają się do sosów, zup, sałatek oraz potraw warzywnych. Shitake sprzedawane są w postaci suszonej, ponieważ przed użyciem należy je namoczyć, by zmiękły. Podczas gotowania bardzo szybko twardnieją.
Z kolei te na samym dole (słabo widoczne) to znane Wam pewnie z wszechobecnych chińskich mrożonek grzybki Mun. Mają one specyficzny szaro-czarny kolor, który sprawia, że wcale nie wyglądają apetycznie. Podobnie jak Shitake należy je namoczyć z tym, że Mun zwiększają znacznie swą objętość.
Mają bardzo delikatny, ale lekko chrupki smak i zdecydowanie najlepiej smakują w towarzystwie curry i chilli. Wpływają pozytywnie na nasze zdrowie, ponieważ zapobiegają powstawaniu zakrzepów i poprawiają krążenie krwi. Tato! Masz ode mnie calusieńki worek grzybów Mun w prezencie świątecznym. Wiem, że się bardzo cieszysz!
Na koniec grzybowego tematu zostawiłam, najdziwniejszy okaz jaki tutaj spotkałam, pod względem wyglądu.
fot.Chudy "grzyby enoki" |
Grzyby enoki, z języka japońskiego 榎茸 enokitake. Są to drobne, chrupiące grzyby o długich nóżkach. Nie wymagają długotrwałego gotowania i mogą być stosowane do zup oraz
podczas smażenia. Enoki można jeść surowe, dodane do sałatek, ale po
ugotowaniu stają się bardziej lekkostrawne. Próbowałam, żyję i polecam! Choć przyznam się, że ich wygląd na początku bardzo mnie odrzucał, odrobinę przypominają halucynki.
A teraz kilka warzyw, które są obowiązkowym dodatkiem kuchni azjatyckiej. Są łatwo dostępne przez co też powszechnie stosowane.
fot.Chudy "śnieżny groszek" |
Jedna z tych roślin uprawnych, które zalicza się do najstarszych. Mówi się o tym, że jej pierwsze plantacje pojawiły się około 12000 lat temu na terenie, który obecnie jest pograniczem Tajlandii i Birmy. Jego nazwa - śnieżny groszek pochodzi od pory roku, w której jest uprawiany. Gdyż rośnie on zimą pod śniegiem, a zbierany jest na przedwiośnie. Jest bardziej chrupiący i słodki od naszego zielonego, groszku.
Bardzo smaczny!
fot.Chudy "okra" |
Okra, jedno ze zdecydowanie ciekawszych warzyw. W Azji jest bardzo popularna, a dlaczego zaraz Wam powiem.
Jej wygląd oraz kolor sprawiają, że przypomina nieco fasolkę szparagową, jednak jej wnętrze jest zupełnie inne. Środek tego warzywa jest niezwykle śluzowaty i obślizgły, co sprawiło, że warzywo to znalazło zastosowanie jako zagęszczacz sosów i zup.
Bardzo często kisielowata konsystencja niektórych azjatyckich potraw, jest spowodowana dodatkiem właśnie okry. Serdecznie polecam jako zamiennik polskiej tłustej śmietany i niezbyt zdrowej mąki.
CHIŃSKA CZY PEKIŃSKA ?!
Odpowiedź brzmi: chińska i pekińska!
fot.Chudy "kapusta pekińska" |
Chiny są krajem w którym uprawia się największą liczbę odmian kapusty, otóż szacuje się jest ich aż 700 gatunków. Tak! Aż 700! Pozwolicie zatem, że skupię tylko na jednym. Kapusta rodem z Pekinu, czyli ta, która jest Nam bliższa uprawiana jest w Chinach masowo. Jej występowanie zależy głównie od regionu hodowania. Pekińską możemy zatem spotkać w wielu daniach, najczęściej jako smażony lub duszony dodatek.
fot.Chudy "kapusta chińska pak choy" |
Prawdziwa chińska kapusta, nazywana pak choy różni się znacznie od pekińskiej. Ma ona grubsze, bardziej mięsiste łodygi i mocno zielone liście, które spożywa się w całości. Jej szczególną cechą jest lekko gorzkawy smak. Jest źródłem cennych substancji odżywczych, takich jak: sód,
potas, magnez, wapń, żelazo, fluor, fosfor, a także witamin z
grupy B i C.Jest naprawdę bardzo, bardzo smaczna!
Jutro kolejna część tej relacji ze spożywczego targu rozmaitości, gdyż miejsce to kryje w sobie wiele różnorodnych przysmaków. Uprzedzam tylko, że będzie to coś dla twardzieli! Czyli dla tych z nerwami ze stali i odpornymi żołądkami! Pozdrawiam i zapraszam jutro!
fot.Chudy "warzywny stragan" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz