Strony

1 listopada 2014

Pierwsza lekcja języka chińskiego


Przybywając do Chin nie mieściło mi się w głowie, że choć w niewielkim stopniu opanuję ten dziwaczny język. Okazało się jednak, że nie jest tak trudny jak się spodziewałam. Niestety nie oznacza to, że Chińczycy rozumieją chiński język w naszym wydaniu!
fot.Pina "karteczka od kelnerki"
Chęć bliższego poznania tego języka, naszła mnie niedługo po przyjeździe. Szczerze mówiąc na początku się o to nie martwiłam, gdyż Jarosław już doskonale rozpoznawał określenia dotyczące jedzenia, więc jakoś mi się nie spieszyło. Pewnego razu, podczas obiadu dostałam taką oto karteczkę od kelnerki. Bardzo mnie zaskoczyła, bo musiała to pisać ze słownikiem. Postanowiłam Jej wtedy odpowiedzieć po chińsku! Trochę czasu zajęło mi przepisanie tych dość skomplikowanych znaków, na kartkę papieru. Krzaczki mieszały mi się w oczach ale poradziłam sobie. Napisałam wtedy:

" 謝謝 可能要與我的照片 ? " czyli " Xièxiè! Kěnéng yào yǔ wǒ de zhàopiàn? "

Po naszemu oznacza to: dziękuję, może chciałabyś sobie zrobić ze mną zdjęcie. 

Dobrze wiedziałam, że będzie to dla Niej największa niespodzianka, jaką mogę uczynić. Nie pomyliłam się, ponieważ kelnerka oczywiście bez wahania się zgodziła!
fot.Chudy "galeria zdjęć z Chińczykami"
Od tamtego zdarzenia, moje zainteresowanie językiem chińskim stawało się każdego dnia większe.
Z przyjemnością staram się poznać jak najwięcej zwrotów i określeń.

Inną sprawą jest to, że troszkę zostałam do tego zmuszona przez los, w momencie kiedy zostałam w tych ogromnych Chinach sama, na dwa dni. Jarosławowi trafił się służbowy lot do innego miasta, do dostawcy. Także byłam zdana tylko na siebie, mogłam zacząć mówić po chińsku lub umrzeć z głodu. Zdecydowanie wolałam to pierwsze. Zaczęłam od przygotowania sobie słowniczka, na wyprawę do restauracji.
fot.Pina "mini słowniczek do restauracji"
Zastanowiłam się, na co mam ochotę, spisałam i ruszyłam w miasto. Okazało się to prostsze niż przypuszczałam. Na karcie szybko zweryfikowałam potrawy, które mnie interesują oraz ich skład. Uważnie przyjrzałam się znaczkom oznaczającym mięsko, tak abym nie pożarła przypadkiem jakiegoś biednego pieska, i już! Zapomniałam tylko przygotować się z liczebników i kompletnie nie rozumiałam ile mam zapłacić ale dałam im więcej, w nadziei, że mnie nie oszukają! Pokazywania liczb na palcach nie polecam dlatego, że tutaj wygląda to zupełnie inaczej niż w Europie.

Ułatwieniem jest to, że w języku chińskim nie ma odmian czasowników, odmian przez przypadki i takie tam inne. Mówią przykładowo: ja jeść - 我吃, czyli Wǒ (ja) chī (jeść). Nie jest to aż tak skomplikowane jak nasz język polski. 

Jeśli chodzi o pismo w języku chińskim, to nie oddaje ono różnic, jakie istnieją w wymowie. Jest wiele dialektów w tym języku, dlatego dokładnie ten sam zapis graficzny może być czytany na wiele sposobów. Encyklopedia Popularna PWN wymienia następujące grupy dialektów języka chińskiego:
mandaryńskie ( z pekińskim i nankińskim), wu ( z szanghajskim), min (z fujiańskim) oraz vue (z kantońskim). Ten, który jest Nam bliższy to oczywiście min, używany w prowincji Fujian, do której należy Fuzhou.

Tak zostając w temacie troszkę mięsnym wyjaśnię Wam zasadę działania języka chińskiego na przykładzie. Poznacie schemat zarówno tego języka jak i pewnie wielu innych:

mięso 肉 - Ròu

A teraz jeżeli chcemy wyrazić dokładniej jakie to mięso dodajemy tylko znak odpowiedniego zwierzęcia.

wołowina       牛肉 - Niúròu
wieprzowina  豬肉 - Zhūròu
jagnięcina      羊肉 - Yángròu

Sądzę, że kolejność odgrywa ważną rolę, ponieważ przestawienie znaków kompletnie może zmienić znaczenie wyrazu, czy też zdania. Przykładowo w sklepie myśleliśmy, że pewna przekąska to kurczak, ponieważ pojawił się ten znak 雞 (Jī ). Obok znajdował się taki 豆腐 (Dòufu) czyli tofu, Tak więc nie był to kurczak tylko, tofu o smaku kurczaka. 
Ale wyglądem bardziej oddawało kurczaka niż tofu!

Teraz możecie się przetestować na przykładzie makaronów na jednej z ulotek! 
Zapraszam do składania zamówienia!
fot.Pina "ulotka"

O ile czytanie wydaje się łatwe, z wypowiadaniem tego jest dużo gorzej. Chińczycy w dość zabawnie i na wiele sposobów akcentują różne słowa. To właśnie akcentowanie odgrywa w tym przypadku najistotniejszą rolę. Dlatego zazwyczaj jak mówimy coś po chińsku, to nikt tego nie rozumie!

Pewnego wieczora, gdy wracaliśmy z miasta taksówką, uprzejmy kierowca próbował Nas nauczyć zwrotów w lewo i prawo. Nie wychodziło Nam to najlepiej ale liczą się chęci! Poniżej podrzucam linki do naszych ekscytujących lekcji!

https://www.youtube.com/watch?v=uGytnNOpo38&index=1&list=UUfY-d4fA4eEZhAetYa1YpGQ

https://www.youtube.com/watch?v=8aOvS98MtI0&list=UUfY-d4fA4eEZhAetYa1YpGQ&index=2

Na koniec dodam, że Chińczycy aby mówić i pisać, muszą znać dwa alfabety: arabski oraz chiński. Dlatego właśnie nie każdy Chińczyk potrafi pisać przykładowo SMS-y, gdyż wtedy muszą wpisywać chińskie wyrazy, przy pomocy alfabetu arabskiego. Nie sprawia im zatem trudności, tłumaczenie za pomocą aplikacji zdań z chińskiego na angielski. My jeżeli idziemy do restauracji, widzimy tylko zapis przy użyciu chińskich znaków, dlatego też nawet z pomocą aplikacji, nie jesteśmy w stanie tego przetłumaczyć!

謝謝  我的讀者 !
Xièxiè Wǒ de dúzhě !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz