O tym, że w firmach kurierskich jest niezły bajzel wie chyba każdy. Większość z nas przekonała się też pewnie czym grozi nierozgarnięty pan kurier. Jednak to, co zobaczyłam w Chinach przebiło moje wyobrażenia na temat usług kurierskich, bez których obecny świat by nie istniał, podobnie jak bez internetu.
fot.Chudy "usługi kurierskie" |
Siedziba chińskiej firmy kurierskiej wygląda dokładnie tak jak na obrazku powyżej. Ta przynajmniej jest zadaszona, bo jak za chwilkę sami się przekonacie, nie zawsze tak jest. Zdjęcia zrobiliśmy akurat po okresie mega promocji na chińskich stronach internetowych. Co jakiś czas portale internetowe, które mają w swojej ofercie sprzedaż różnych produktów, organizują wielkie wyprzedaże. Niemal każdy Chińczyk czatuje wtedy w sieci, w poszukiwaniu czegoś specjalnego dla siebie. Po takiej promocji rozpoczyna się gorący okres dla kurierów, których środkiem transportu jest najczęściej skuter wypakowany do granic swoich możliwości.
fot.Chudy "usługi kurierskie" |
Towar został dosłownie wywalony na środku chodnika, pod mostem i przez całe dwa dni pilnowało go dwóch gości. Jedli sobie posiłki, grali w karty i oglądali filmy. W tym czasie skuterowi dostawcy podjeżdżali kolejno, wygrzebując ze sterty paczek te, które akurat oni muszą dostarczyć na miejsce. Obok przesyłek swobodnie przechodzili sobie piesi a co najważniejsze, nikt nawet nie pomyślał o tym, żeby ukraść tak porozrzucany towar, co pewnie nie byłoby specjalnie trudne.
fot.Chudy "usługi kurierskie" |
Przesyłki w Chinach dochodzą zazwyczaj bardzo szybko. O ile w ogóle dotrą na miejsce ale to całkiem inna historia. Po takich wyprzedażach chyba można się domyślić, że opóźnienia były ogromne, momentami przekraczające czas oczekiwania o jakieś dwa, trzy tygodnie. To jedyny czas, w którym chińscy, skuterowi kurierzy po prostu, po ludzku, nie dają rady i nikt nie ma im tego za złe. Każdy cierpliwe czeka na rzeczy zakupione po niezwykle okazyjnej cenie w nadziei, że dotrą.
Czasem jednak jest tak, że firma kurierska się pomyli. Wyśle paczkę nie tam gdzie trzeba, pod inny adres, do innego miasta i do innego odbiorcy. Taka sytuacja jest dość powszechna tutaj, nie wiem tylko dlaczego... Nam ostatnio także przytrafiła się podobna przygoda. O poranku do naszych drzwi zapukał kurier, wepchnął paczkę do ręki i poszedł. Tylko, że paczka nie należała do nas. Myślę, że tę historię opowiem wam następnym razem.
Tymczasem możecie sobie teraz lepiej wyobrazić jak traktowane są wasze paczuszki z zakupami, szczególnie jeśli są z Chin. Na połowie z nich były przyklejone taśmy z napisem "uwaga szkło" itp. Kto by się tylko przejmował takimi szczegółami prawda?!
fot.Chudy "usługi kurierskie" |