Strony

18 stycznia 2015

Fabryka chińskiej herbaty

Pewni chińscy znajomi zdradzili nam sekretne miejsce w Fuzhou, gdzie znajdziemy najlepsze herbaty na świecie! Jeśli macie ochotę zobaczyć, jak w Chinach produkuje, pakuje i kupuje się herbatę, to serdecznie zapraszam na dzisiejszy post.
fot.Pina "herbaciana ulica"
Ogromny plac, w którego zakamarkach skrywają się niewielkie pomieszczenia z ogromnymi ilościami herbaty. Trochę żałowałam, że dzieli nas tak duża przepaść językowa, ponieważ wybór herbat był ogromny, aż chciało się zadać milion pytań o szczegóły. No ale jakoś radziliśmy sobie, bez biegłego języka chińskiego.
fot.Pina "sklep z herbatą"
Regały przepełnione były różnego rodzaju herbatami, w pomieszczeniu unosił się przyjemny zapach zmieszanych ze sobą wszystkich aromatów. Do wyboru mieliśmy herbatę sprasowaną do postaci dropsów, malutkich kuleczek, które zużywa się w ciągu jednego parzenia, malutkie paczuszki, zapakowane próżniowo na kilka parzeń, krążki sprasowanej herbaty lub całe, ogromne puszki o różnej wielkości.
fot.Pina "małe paczki herbaty pakowane próżniowo"
fot.Pina "małe paczki herbaty pakowane próżniowo"
Cena tych niewielkich paczuszek herbaty była dość zróżnicowana, dolna granica zaczynała się tak od 3 RMB, natomiast górna granica była chyba nieskończona. 
Tego dnia dowiedziałam się, że z herbatą jest dokładnie tak jak z winem, Wszystko zależy od roku produkcji: smak, aromat, właściwości a przede wszystkim cena. Zatem im starsza, tym lepsza.




Na regałach, wśród całego stosu herbat udało mi się wypatrzeć taką z 1993 roku, której cena za pół kilograma wynosiła 3800 RMB, przeliczając to na złotówki wychodzi jakieś 1900 PLN. Ciężko uwierzyć prawda? Mam dowody!
fot. Pina "najdroższa herbata"
A jeśli myślicie, że był to okaz najdroższy, to jesteście w błędzie! Znalazłam coś o wiele, wiele bardziej cennego. Swoją drogą, ciekawe jak smakuje herbata za tyle kasy?! Poniżej znajduje się zdjęcie okazu z najwyższą ceną, jaką udało mi się odnaleźć. Niestety nie wiem jaki był rok jej produkcji. Jedyne 6 800 RMB za 500 g, czyli 3 400 PLN. Kto ma ochotę na najdroższą herbatkę w życiu?
fot. Pina "najdroższa herbata"
Wszystkie te herbaty, są przed miejscem sprzedaży ręcznie przebierane z zanieczyszczeń, ogonków liści i innych niepotrzebnych rzeczy. Widok ten jest naprawdę zdumiewający. Wielkie worki przepełnione herbatą oraz kobiety siedzące wzdłuż ulicy, które na specjalnych koszyczkach selekcjonują liście.
fot.Pina "herbaciana ulica"
fot.Pina "herbaciana ulica"
Fuzhou jest podobno największym producentem herbaty w Chinach. To właśnie z tego miasta wyjeżdża w inne zakątki świata, najlepsza herbata, tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy tej prowincji. Z tego co ja zdążyłam zauważyć, mieszkańcy miasta lubują się w herbacie czerwonej i troszkę mniej w zielonej. Swoją drogą czerwona herbata wychodzi im naprawdę rewelacyjnie, a jest jej tyle gatunków i rodzajów, że ciężko się w tym połapać komuś, kto wcześniej światem herbat kompletnie się nie interesował. Zwłaszcza tym "prawdziwym" światem herbaty.












fot.Pina "herbaciana ulica"
fot.Pina "herbaciana ulica"
Poza selekcjonowaniem, w takim miejscu odbywa się od razu pakowanie herbaty, które wykonują już specjalne maszynki. Podczas takiego procesu otrzymujemy te niewielkie paczuszki z próżniowo zapakowanymi liśćmi pysznej herbatki. Maszyny te nie przestają pracować choć na chwilę.
fot.Pina "maszyna do pakowania herbaty"
fot.Pina "maszyna do pakowania herbaty"
fot.Pina "maszyna do pakowania herbaty"
Podstawowym wyposażeniem dobrego sklepu z herbatą jest przede wszystkim zamrażarka. Tak! Chińczycy twierdzą, że herbatę należy przechowywać w zamrażarce, tak by nie straciła swoich właściwości. Jeżeli w sklepie znajdują się zamrażarki z herbatą- to znak, że to dobry sklep.
fot,Pina "zamrażarki na herbatę"
Tym, co najbardziej lubię podczas herbacianych zakupów, to możliwość skosztowania każdej herbatki bezpośrednio w sklepie. Nie musisz zatem kupować kota w worku. Chińczycy są bardzo otwarci i nawet jak nie mogą z nami za wiele podyskutować podczas degustacji herbaty, chętnie zapraszają nas do siebie. Trochę niechętnie podchodziliśmy do picia herbaty z Chińczykami, bo oboje z Jarkiem myśleliśmy, że później będą nas naciągać na najdroższe okazy jakie tylko posiadają. Trafiliśmy jednak do pewnej młodej pary, która mile nas zaskoczyła.
fot.Pina "degustacja herbaty"

Zaprosili nas do przepięknego stołu na czerwoną herbatę - specjalność regionu. Dyskusja jakoś nam szła, jak na nasz język chiński. Powiedzieliśmy co tutaj robimy, skąd jesteśmy i takie tam... 

W tym czasie młoda kobieta, ceremonialnie parzyła nam herbatkę, którą szybko uzupełniała puste kubeczki. Można tak pić tę herbatę dosłownie w nieskończoność. Była bardzo smaczna, lekko pobudzająca. Chcieliśmy kupić kilka paczuszek, ale dostaliśmy je w prezencie. Tego akurat bym się nie spodziewała. Nikt nas nie naciągał, nie namawiał, po prostu wypiliśmy dobrą herbatę, w dobrym towarzystwie. W podziękowaniu zostawiliśmy krówki z Polski i ruszyliśmy dalej.

Muszę jeszcze powiedzieć, że wprost zakochałam się w chińskiej porcelanie, do parzenia herbaty oraz w tych niezwykłych stolikach, stołach... Są po prostu niesamowite. Uwierzcie, że tak zaparzona herbata smakuje o niebo lepiej, niż zalana wrzątkiem, w kubku.


fot.Pina "degustacja herbaty"
fot.Pina "degustacja herbaty"
Tak przygotowane herbaty mogą zostać wysłane dalej w świat. Kartony zapakowane po brzegi tym wspaniałym trunkiem czekają tylko, na dalszą drogę.
fot.Pina "herbaty przygotowane do wysyłki"
Po tej całodniowej przygodzie z herbatami, bardzo się do nich przekonałam, w końcu mogę powiedzieć, że poznałam smak prawdziwej herbaty. Jesteśmy teraz nieźle zaopatrzeni w ten magiczny trunek, o wielu dobrych właściwościach. Mam zatem dwie wiadomości. W środę mam w planach dokończyć herbaciany temat i zająć się chińską porcelaną, która mnie tak urzekła. Na niedaleką przyszłość postanowiłam zaprezentować Wam kilka dobrych herbat, sposoby jej parzenia oraz inne dodatki. Zapraszam na kolejne odcinki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz