Translate

18 czerwca 2015

Dworzec kolejowy Fuzhou Nan

Dawno nie było żadnych relacji z życia Chińczyków więc postanowiłam to nadrobić. Przygotowałam dla was relacje z chińskich pociągów, którą podzielę na dwie części. Na jeden raz jest tego zdecydowanie za dużo. Dziś będzie o tym jak wygląda chiński dworzec kolejowy i jak się po nim poruszać. Zapraszam!
fot.Pina "dworzec kolejowy"
Bilety na pociąg zamawiamy sobie szybko i łatwo przez internet. Później bilet należy tylko odebrać i zapłacić symboliczną cenę za jego wydrukowanie. Nic prostszego! Jeśli posiadasz chiński dowód osobisty możesz zrobić to w dosłownie 2 minuty, w samoobsługowej maszynie. No właśnie i tu pojawia się pierwszy problem. Chiński naród nieco odporny na podawane im informacje, nie potrafi korzystać tych automatów, przynajmniej większość z nich. Dlatego każdego poranka przed kasami biletowymi są ogromne kolejki...
fot.Pina "dworzec kolejowy"
Jak już mamy bilet w dłoni to ruszamy do głównego wejścia na dworzec. Musimy przejść tam kontrolę bagażu i naszego biletu. Na większych dworcach wszystko będziemy mieć zaznaczone na bilecie (która bramka, wejście, budynek itp). Dworzec w Fuzhou jest niewielki dlatego zawsze musimy spojrzeć na tablicę. 

Sprawdzamy numer pociągu, bramkę i ruszamy do odpowiedniej poczekalni.

Wyświetli nam się godzina otwarcia bramek na peron, wcześniej nie możemy wejść. Chińczyki oczywiście stoją pod bramkami już godzinę przed i czekają na znaki z nieba! Heh...














A na dworcu jak to zazwyczaj bywa, można zobaczyć całkiem ciekawe rzeczy. Przede wszystkim są to jedzący ludzie, bo Chińczycy cały czas jedzą! W pięciogodzinną podróż zabierają dwie walizki: jedną z ubraniami a drugą z jedzeniem, zazwyczaj jednak i tak dokupują posiłki w pociągu. Robią zapasy jakby miało przyjść za chwilę "walking dead" i mieliby pozostać w tym pociągu na kolejne 10 lat! No nic, wracajmy do dworca!
fot.Chudy "tablica informacyjna"
fot.Pina "dworzec kolejowy Fuzhou Nan"
fot.Pina "dworzec kolejowy Fuzhou Nan"
Usiądźmy gdzieś wygodnie i zobaczmy co robią Chińczycy o 7.00 rano oczekując na pociąg...
fot.Chudy "oczekiwanie na pociąg"
Głównie to chyba właśnie jedzą! :)
fot.Chudy "Chińczycy na dworcu"
Czasem coś czytają...
fot.Chudy "Chińczycy na dworcu"
Grają na telefonie...
fot.Chudy "Chińczycy na dworcu"
Na drugim miejscu zaraz pojedzenie królowały oczywiście drzemki, jak na chiński naród przystało!
fot.Chudy "Chińczycy na dworcu"
Oooo! A tu kolejny śpiący Chińczyk się znalazł! :)
fot.Pina "Chińczycy na dworcu"
Tak mijają wolne chwile na dworcu a gdy zapali się zielone światełko? Każdy chwyta swój wielki bagaż i rusza do wyjścia. Bo zapomniałam wam jeszcze powiedzieć, że oni potrafią przewozić wszystko, dosłownie wszystko. Całe tabuny bagaży zapakowanych z niezwykłą wyobraźnią! Przykładowo w lniane worki, ogromne kartony, wiklinowe kosze, stare butelki po napojach czy olejach. Wożą jajka w ogromnych foliowych workach (tak luzem) albo jajka w piasku, bimber i inne dziwności. Czasem nie mogę wyjść z podziwu.

Ok, trzymając bilet w ręku idziemy do swojej bramki. Zasada jest banalnie prosta. Wystarczy włożyć bilet, wyciągnąć i przejść ale jak na Chińczyków przystało, zawsze musi się coś pokomplikować! Pchają bilety jeden za drugim, zanim zapali się zielone światełko, blokują się bramki, piszczą a oni miotają się ze zdenerwowania bo nie zdążą na pociąg. Są jeszcze takie asy, które jeżdżą na bilet elektroniczny w swoim dowodzie osobistym a taki bilet wystarczy przyłożyć do czytnika. Chińczycy jednak muszą je wpychać na siłę w miejsce przeznaczone dla biletów drukowanych, wrzeszczeć że nie działa i takie tam inne perypetie. 
fot.Chudy "bramka"
Sądziłam, że sposób w jaki została rozwiązana organizacja dworca kolejowego w Chinach jest tak nazwijmy to "idioto odporna" że już bardziej się nie da! Jak widać chiński naród potrafi obejść wszelkie zabezpieczenia. Jak dla mnie nie można się tam zgubić, nie wsiądziesz do innego pociągu bo najzwyczajniej w świecie nie otworzy Ci się bramka. Z bramki wychodzisz prosto na peron na którym stoi pociąg - łatwiej być nie może, a jednak tyle problemu to stwarza.
fot.Chudy "peron"
Po morderczej gonitwie do pociągu (choć każdy ma wykupiony bilet z miejscem siedzącym) można spokojnie usiąść w środku i niczym się nie przejmować. Koniec problemów ale czy na pewno? A no okazuje się, że nie. Bo mimo tego, że na bilecie jest numer wagonu i siedzenia, w pociągu również są rozpisane wagony i siedzenia, Chińczycy nie wiedzą gdzie mają usiąść. A,B,C ? Zawsze, zawsze mają z tym problem. Chodzą po całym pociągu gadając coś do siebie w nadziei, że ktoś im pomoże. I żebym to ja musiała pokazywać jak się poruszać po chińskim pociągu?! Jedziemy... Dalsza część wkrótce! 
fot.Chudy "peron"
fot.Chudy "peron"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne w tym miesiącu