Translate

11 stycznia 2015

Szczęśliwe miasto Fuzhou

Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego, że tak właściwie nie zapoznałam Was z miastem, w którym mieszkamy.  Zawsze piszę tylko w Fuzhou to... w Fuzhou tamto... Nigdy jednak nie opowiedziałam żadnej historii związanej z samym miastem. Najwyższa pora nadrobić te zaległości!
fot.Chudy "Fuzhou"
Zaczniemy od tego, że Fuzhou jest stolicą, największym miastem prowincji Fujian a zarazem najbliższym punktem wyspy Tajwan.  Nazwa tego miasta najprawdopodobniej pochodzi od góry Fu, znajdującej się na północny zachód od miasta. Tak przynajmniej wskazują zapiski chińskiego traktatu geograficznego z 9 wieku. Nazwa góry połączona została ze słowem zhou (profektura), podobnie tworzone były nazwy innych chińskich miast.
fot.Pina "góry w Fuzhou"
Sami mieszkańcy tego malowniczego miasta dopatrują się nieco innego znaczenia. Otóż słowo Fu w języku chińskim oznacza szczęście, dlatego mieszkańcy nazywają to miasto, szczęśliwym. A szczęśliwym dlaczego? Mimo wielu prognozowanych tutaj tajfunów, do Fuzhou dochodzą jedynie wiatry znacznie już osłabione, wszystko co najgorsze odbija się od Tajwan. Nie da się więc ukryć, że jest to prawdziwe szczęście, gdyż tajfuny niosą za sobą często ogromne zniszczenia!

Spotkałam się również z określeniem, że jest to "miasto drzew banyan"- tylko nie mylcie z bananami! Te przepiękne drzewa porastają obecnie tereny parków, świątyń oraz wzgórz. Sadzenie tych drzew należy do starożytnej tradycji miasta, niegdyś gubernator Fuzhou nakazał ich sadzenia na każdej z posesji, tak aby miasto otrzymało przydomek "Banyan City", w sumie to mu się udał ten nikczemny plan.
fot.Chudy "drzewa Banyan"
Drzewa te trochę kojarzą mi się z tarzanem, nie jestem pewna czy te gałęzie wytrzymają ciężar ciała ale zamierzam to zbadać przy najbliższej okazji. Ciekawe jest to, że drzewa te mają kilka odnóż, które wrastają w ziemię, wygląda to tak, jakby miało kilka pni. 

Największą zaletą tego miasta jest bez wątpienia rzeka Min Jiang, która uchodzi do Morza Wschodniochińskiego. Dzięki temu w roku 1867 Chińczycy postawili na zachodnie technologię, czego owocem była stocznia oraz Akademia Marynarki Wojennej. Jednak dopiero od 1949 roku, po uwolnieniu portu spod japońskiej okupacji, transport drogą morską działał prawidłowo. Specjalnie do tego celu rzeka Min Jiang została pogłębiona. Samo miasto Fuzhou nie jest jednak dostępne dla okrętów morskich. 
fot.Chudy "rzeka Min Jiang"
To właśnie dzięki tej rzece w mieście znajduje się duża liczbą mostów, z których podziwiać można panoramę. Powiada się, że miasto podzielone jest na kilka wysp, miejscowi mają na nie swoje nazwy, ja niestety jeszcze się w tym kompletnie nie łapię. Rodząc się kobietą zostałam skazana na brak orientacji w terenie! Ach...
fot.Chudy "most w Fuzhou"
fot.Chudy "most w Fuzhou"
Po naszym ostatnim weekendzie w Pekinie stwierdzam, że ludzie w Fuzhou dużo częściej się uśmiechają, właściwie cały czas chodzą z uśmiechem na ustach. Sądzę, że wpływa na to klimat, ponieważ w Fuzhou praktycznie zawsze jest ciepło i świeci słoneczko, jakby nie było, jest to w końcu wilgotny klimat subtropikalny. Oznacza to, że lata są długie, wilgotne i gorące a zimy krótkie, łagodne i suche. W Pekinie chyba ten mróz i smog odbierają ludziom uśmiech! Stanowczo wolę promienne i deszczowe Fuzhou!
fot.Chudy "most w Fuzhou"
Nawet tak poważny człowiek jak Jarosław jest tutaj skłonny do uśmiechów ! :)
fot.Pina "Jaro w Fuzhou"
Na koniec już dodam tylko taką małą, ale bardzo zaskakującą ciekawostkę. Otóż, miastem partnerskim Fuzhou jest nasze polskie miasto Koszalin! Zdziwieni? Bo ja bardzo!
fot.Chudy "Fuzhou"
fot.Chudy "Fuzhou"
fot.Chudy "Fuzhou"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne w tym miesiącu