Translate

15 stycznia 2015

Chińczyk ubiera się u Prady

Dziś pojedziemy na jedną  z ulic Fuzhou, znajdującą się w samym centrum miasta. Sądzę, że przez te wąskie uliczki przewija się najwięcej ludzi w ciągu dnia, w poszukiwaniu głównie rozrywki. W zasadzie miejsce to nazwałabym " chińskim odzieżowym centrum" lub "domem mody chińskiej" - tak, to byłoby odpowiednie określenie.
fot.Chudy "ciuchowy rynek"
fot.Chudy "ciuchowy rynek"
Ceny ciuchów w takim miejscu są zazwyczaj bardzo różne, znajdziemy typowo chińską taniochę, ale także rzeczy bardzo drogie. Muszę jednak przyznać, że ich wygląd kompletnie nie zachęca do zostawienia w sklepie takiej kwoty... Ale jak to mówią, gust jest sprawą indywidualną! 







Wracając jeszcze do cen. Często jest tak, że towary tutaj po prostu nie mają swoich cen. Dlatego kwota jaką wymyśli sobie sprzedawca często zależy od tego jak wyglądasz (biali mają znacznie gorzej) i od jego humoru. Podstawą są, jak już powtarzałam chyba milion razy, negocjacje. Słyszałam nawet taką opinię, że jak nie targujesz się z Chińczykiem, to jest to dla niego obraza! 

Jeśli sklepy są sieciowe i trochę lepsze niż zwykłe budki z odzieżą, to owszem ubrania mają metki a na nich bez problemu znajdziecie cenę. Trzeba jednak umieć taką metkę przeczytać. 
fot.Chudy "oferta specjalna"
Kiedyś od znajomego Chińczyka usłyszeliśmy, że ludzie w Chinach nie chcą kupować ciuchów, bo są za drogie. Z tego powodu, ktoś wpadł na pomysł żeby podwyższyć ceny ubrań i zrobić niekończącą się wyprzedaż. Tak jak u nas są wyprzedaże po konkretnych kolekcjach, tak u Chińczyków wyprzedaże trwają okrągły rok. Na zdjęciu powyżej jest kartka, która mówi o tym, że rzecz z danego sektora kupicie za 70% ceny, od kwoty zapisanej na metce. Tylko żeby Wam się nie pomyliło, że to 70% obniżki! Tak dobrze to nie ma!
fot.Chudy "sklep z ciuchami"
Ceny umieszczane na metkach czasami zwalają z nóg, ale po dodaniu obniżki zawsze wychodzi albo dość przeciętna cena, albo naprawdę tanio. 











fot.Chudy "Pina na zakupach"
Teraz pokaże Wam, co dzieje się w takim sklepie, jak przyjeżdża świeżutka dostawa ciuchów. Istne szaleństwo, czasami do tego stopnia, że nie da się wejść do środka. Tutaj nikt nie skrywa się z nowym towarem w takich magicznych pomieszczeniach jak magazyny.
fot.Chudy "dostawa"
fot.Chudy "dostawa"
Żałuję tylko, że nie widziałam jak przyjechał ten towar. Ile skuterków musiało to przywieźć ... Hah...
fot.Chudy "dostawa"
fot.Chudy "dostawa"
I jak wspominałam, chiński styl jest dość specyficzny, jakoś z Jarosławem nie potrafimy się w nim odnaleźć... Szczególnie mężczyźni lubują się w bardzo wzorzystych, kolorowych a przy tym obcisłych rzeczach. Do tego stopnia, że niektórym odpinają się guziki od koszul, na wielkich brzuszyskach. O, nie wspomnę o spodniach opiętych na pośladkach... Ach... Nie wszyscy, ale widać wyraźnie, że mężczyźni bardzo przejmują się tutaj swoim wyglądem, do tego stopnia, że staje się to obsesją. Mam nawet wrażenie, że dbają o to bardziej niż kobiety. 
fot.Chudy "męski styl"
Z kolei starsze panie przypominają swoim stylem te z kultowych, polskich filmów, takich jak "Kogel Mogel" czy "Miś". Akurat te wpadły mi do głowy, ale chciałam powiedzieć, że patrząc na nie, ma się nieodparte wrażenie, że cofnęliśmy się w czasie do innej epoki. Spójrzcie sami!
fot.Chudy "pani sklepowa"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne w tym miesiącu