Kiedy mieliśmy dużo wolnego czasu odwiedziliśmy wiele parków w Fuzhou. Udaliśmy się też do pewnego parku, który co prawda już kiedyś zwiedziliśmy ale postanowiliśmy powtórzyć tę wycieczkę. Gdyby nie niewielki znak skryty w dzikiej roślinności nie odkrylibyśmy tego, że tuż pod naszym nosem znajdował się Fuzhou Panda World. Miejsce, w których mogliśmy na żywo zobaczyć pandy. Niezwykle zaciekawieni tym faktem ruszyliśmy na przód.
fot.Pina "śpiąca Panda" |
fot.Pina "Panda World" |
Przed wejściem musieliśmy wykupić bilety w cenie 30 RMB od osoby. Klatek w których znajdowały się pandy było kilka, dlatego poruszaliśmy według niewielkiej mapki dołączonej do biletu.
Pandy, jak zdążyłam zauważyć to niezwykle leniwe zwierzątka, dlatego ciężko było zobaczyć pandę w ruchu. Wszystkie praktycznie spały, może z wyjątkiem jednej, która akurat miała lunch time. W zasadzie to wydaje mi się, że jedzenie jest najwyższą aktywnością fizyczną jaką w ciągu dnia osiągają te sympatyczne zwierzątka. Zatem jeśli mamy ochotę podziwiać pandy musimy je odwiedzać o wczesnych godzinach porannych tak, by zastań je podczas bambusowego śniadanka. W przeciwnym razie będziecie tak jak my oglądać śniące pandy.
Przysmaków tych zwierząt było dużo na terenie zoo, bambusy były dosłownie wszędzie.
fot.Pina "śpiąca Panda" |
fot.Pina "śpiąca Panda" |
Wiele się mówi ostatnio o pandach, wyniki podają, że populacja pand wzrasta. To bardzo dobra wiadomość. Tym bardziej robiło się trochę przykro widząc w jakich warunkach żyją trzymane tutaj pandy. Nie miały zbyt wiele miejsca jak na tak duże zwierzęta a czystość ich klatek też pozostawiała wiele do życzenia. Patrząc czasami na te śliczne zwierzątka miałam wrażenie, że są one smutne ale to pewnie przez czarne plamki wokół oczu.
fot.Pina "śpiąca Panda" |
Na terenie tego zoo znajdowały się również niedźwiadki, których było mi jeszcze bardziej szkoda niż pand. Zaraz obok ich kletek znajdowała się niewielka arena, na której odbywały się pokazy tych zwierząt. Brązowe niedźwiadki, solidnie wytresowane jeździły na rowerze, grały w piłkę i pokazywały widzom inne zabawne sztuczki. Po pokazie, w nagrodę otrzymywały niewielką przekąskę. Niestety nie mam żadnych zdjęć z tego pokazu, ponieważ spory tłum mi to uniemożliwił.
Jeśli chodzi o samo zoo to było ono dość stare i już zaniedbane. Najwidoczniej swoje najpiękniejsze lata już przeżyło. Tresowano tutaj pandy i niedźwiedzie od początku jego istnienia, pandy potrafiły nawet podnosić ciężary. Przypuszczam, że prowadzono na tych zwierzętach też jakieś badania bo w budynku mogliśmy zobaczyć spreparowany mózg czy inne wnętrzności tych zwierząt. Ogólnie wyglądało to trochę bardziej strasznie niż wesoło... Gdybym miała dziecko to chyba nie zabrałabym go do takiego "zoo" ale to tylko moje odczucie.
fot.Pina "jedząca panda" |
Same pandy to piękne zwierzęta i tak słodko wyglądają, że chciałoby się je przytulić. Szkoda tylko, że ludzie w dalszym ciągu traktują je niespecjalnie dobrze. Tego typu miejsca dają wiele do myślenia, szczególnie jak się je odwiedza... Wy również pomyślcie dzisiaj o pandach. Pozdrawiam!
Wytresowana panda doczekała się nawet swojego pomnika.
fot.Pina "pomnik pandy" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz