Miniony weekend spędziliśmy w rytmach firmowej imprezy z okazji chińskiego Nowego Roku. Tak wiem, to jeszcze trochę za wcześnie na chiński Nowy Rok, ale taka uroczystość nie mogła nas ominąć. Tego wieczoru zrobiliśmy naprawdę dużo zdjęć i jak to zwykle bywa, chciałabym pokazać Wam ich jak najwięcej. Postanowiłam zatem, że relację tę podzielę na trzy posty. Dziś będzie o części oficjalnej, czyli o występach.
|
fot.Pina "Fujian Benz Party" |
Powiem szczerze, że zupełnie inaczej wyobrażałam sobie taką firmową imprezę. Odbyła się ona w miejscu, które niejednokrotnie pojawiało się w postach - na hali expo. Nie wiem czy pamiętacie ale opisywałam wystawę samochodów, rybołówstwa i herbaty, to właśnie tutaj. Gdy po przybyciu zaprowadzono nas do eleganckiej sali, wypełnionej po brzegi pracownikami firmy byłam bardzo zaskoczona. Oczywiście pozytywnie.
|
fot.Chudy "sala" |
Mimo tego, że gala prowadzona była niezwykle elegancko, goście jakoś szczególnie się tym nie przejmowali. Wszyscy przyjechali firmowymi autobusami, prosto po zakończonej pracy. Wielu z nich miało na sobie robocze ubranie i zupełnie nikt nie przejmował się brakiem formalnego stroju. U nas pewnie byłoby to nie do przyjęcia. Tutaj nikomu to nie przeszkadzało nawet w tym, by podejść do swojego szefa i złożyć noworoczne życzenia.
|
fot.Chudy "prowadzący" |
Nie będę ukrywać, bo Chińczycy również tego nie ukrywali, że przyjechali na imprezę tylko po to, by zjeść coś dobrego. A jak wszyscy dobrze wiemy, oficjalne wprowadzenia na tego typu uroczystościach bywają długie i nudne... Każdy więc radził sobie z nudą, na swój sposób!
|
fot.Pina "śpiący Chińczyk" |
Byli tacy, co ucinali sobie drzemkę z relaksacyjną, chińską muzyką w uszach, by zagłuszyć tekst wypowiadanych w trakcie przemówień.
To również nie wzbudzało wielkich rewelacji wśród innych uczestników.
|
fot.Pina "grający w karty" |
Byli też tacy, którzy ten ciągnący się czas umilali sobie grą w karty. Jak wszyscy na sali, specjalnie się z tym jakoś nie ukrywali.
Nie od dziś wiadomo, że takie rozrywki odciągają nieco uwagę od tego, że jest się głodnym.
|
fot.Pina "grający na telefonie" |
No i wreszcie najliczniej zaobserwowana grupa, czyli Ci którzy grali na telefonie. Do tej grupy zalicza się również pan Jarosław, który grał z Nirvaną w kosza lub czytał gazetę.
Jak to mówią: kto z kim przystaje, takim się staje! Zaczynam u niego zauważać coraz więcej cech, które do tej pory przypisywałam tylko Chińczykom.
|
fot.Pina "grający na telefonie" |
Podczas gdy jedni szukali rozrywek dla zabicia czasu, inni podziwiali występy artystyczne. Każdy dział z firmy miał przygotować jakiś krótki występ. Najczęściej były to występy taneczne. Tańce z bajek, filmów, klasyczne, tradycyjne, nowoczesne, jaki tylko chcecie. Oczywiście jednym wychodziło to lepiej, innym gorzej ale nie powiem, było na co popatrzeć.
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
Ja osobiście podziwiam przygotowanie i profesjonalne podejście do sprawy. Stroje, przygotowane filmy, aranżacje, rekwizyty, wszystko to wymagało od nich wiele pracy. Nie każdy włożyłby tyle energii i poświęcił tyle wolnego czasu na jakiś tam występ na firmowej imprezie, prawda?
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
A to był akurat występ dedykowany dla obywateli Hiszpanii, którzy przyjechali z tamtejszej fabryki na wizytę do Chin.
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
Z kolei tutaj mamy występ z bajki "Kraina lodu" i śnieg. Mhm magiczna rzecz. Dla ścisłości zdradzę Wam, że śniegiem psikał pan stojący na drugim planie. Śnieg instant, oczywiście sztuczny! Wywołało to niezły śmiech na sali. Choć nie wiem czy był to zabieg celowy, czy raczej przypadkowy. Liczy się efekt.
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
Dla mnie najbardziej interesujące były tradycyjne, chińskie tańce, ponieważ nie miałam jeszcze okazji podziwiać podobnego spektaklu. Panie ubrane w dawne, tradycyjne, chińskie suknie, w przepięknych, kolorowych makijażach oraz fryzurach. Do tego orientalna, chińska muzyka. Całość wyglądała naprawdę imponująco i robiła wrażenie.
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
Jednak z tych wszystkich występów najbardziej podobało mi się podejście szefostwa firmy do całej imprezy. Wiele działów w celu ulepszenia swoich występów wpadło na podobny pomysł. Jaki? Zaangażowało do występu swoich szefów, którzy godzili się na wszystko. Tego wieczoru tańczyli tańce klasyczne, tradycyjne, przebierali się i wiele innych, podobnych rzeczy. Za każdym razem z uśmiechem na ustach wychodzili na scenę i trzeba przyznać, że chwil do odpoczynku nie mieli zbyt wielu.
Zgodzili się nawet na przebranie za popularne postacie i taniec do piosenki o jabłuszku, którą też Wam kiedyś przedstawiałam. To były momenty, w których każdy Chińczyk zostawiał wszystko czym się zajmował i kierował swój wzrok w stronę sceny, po chwili wybuchając śmiechem.
|
fot.Chudy "występy taneczne" |
Oprócz występów tanecznych pojawiały się także kabarety. Humor po chińsku, kolejna rzecz, której nie miałam okazji zasmakować. Mimo tego, że nic nie rozumieliśmy z wypowiadanych dialogów, pewne sceny były tak dobre i uniwersalne, że nawet nas dopadał śmiech.
|
fot.Chudy "kabaret" |
Na koniec wystąpiła nieliczna grupa Niemców, którzy pracują w firmie.
|
fot.Chudy "występy" |
Co jakiś czas odbywało się losowanie nagród wśród pracowników firmy - Lucky Hour. Panowała bardzo przyjemna i luźna atmosfera jak na firmową imprezę. Nie zdarza się to często. Zaryzykowałabym nawet określenie, że nie było to formalne spotkanie, co bardzo mi się podobało.
|
fot.Chudy "lucky hour" |
|
fot.Chudy "sala" |
|
fot.Chudy "sala" |
|
fot.Chudy "sala" |
Dziś poznaliście oficjalną część spotkania, nieoficjalna rozpoczęła się w momencie, gdy na stół wjechało jedzonko. Specjalności Fuzhou i nie tylko..! Zapraszam na post w środę, którego tematem przewodnim będzie zachowanie Chińczyków przy stole. Temat ten, polecam szczególnie.
Mam nadzieję, że czytamy się już w środę, pozdrawiam!
|
fot.Chudy "sala" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz