Pierożki wonton bez wątpienia zawładnęły moim sercem. Jest to numer jeden na mojej liście azjatyckich przysmaków. Mogą być podawane na wiele sposobów a ich wnętrze może zawierać naprawdę wiele rozmaitych kombinacji smakowych. Polubiłam je do tego stopnia, że pewnego razu postanowiłam zrobić je samodzielnie.
fot.Pina "wontony" |
Wontony to nic innego jak nasze polskie pierogi tylko z orientalnym nadzieniem. Ciasto może być przygotowywane jak ciasto pierogowe, tylko z mąki pszennej i wody lub z dodatkiem mąki ryżowej. Jedyna różnica polega na tym, że Chińczycy swoje pierożki gotują na parze w bambusowych sitach. Oczywiście możemy je ugotować w najzwyklejszym urządzeniu do gotowania na parze, nie muszą być to koniecznie bambusowe sita. Dzięki gotowaniu na parze pierożki mają trochę inny wygląd i smak, są niezwykle delikatne. Jedyne o czym trzeba pamiętać przygotowując ciasto wonton, to by nie przesadzić z ilością dodanej mąki, ponieważ pierożki wyjdą zbyt twarde a przecież nie o to nam chodzi. One mają wręcz rozpływać się w ustach.
fot.Pina "wontony" |
Ciasto wonton (wersja 1):
- 350 g mąki pszennej,
- 250 ml ciepłej wody,
- 1/2 łyżeczki soli
Ciasto wonton (wersja 2):
- 50 g mąki ryżowej
- 150 g mąki pszennej
- 175 ml ciepłej wody
- 1/2 łyżeczki soli
W wersji pierwszej przesiewamy mąkę, dodajemy sól oraz stopniowo wodę. Wyrabiamy aż ciasto będzie elastyczne ale niezbyt twarde.
W wersji 2 do miski przesiewamy mąkę ryżową, zalewamy ją wrzącą wodą i odstawiamy na 20 minut. Po tym czasie dodajemy przesianą mąkę pszenną, sól i zagniatamy ciasto.
W obu przypadkach ciasto musimy rozwałkować na bardzo cienki placek a następnie pokroić go na kwadraty, lub wyciąć koła.
fot.Pina "wontony" |
W chińskich restauracjach wontony podawane są w porze lunchu, najczęściej z nadzieniem z krewetek, mielonego mięsa wieprzowego lub małż św. Jakuba z dodatkiem oczywiście imbiru, chilli, pieprzu, kolendry oraz czosnku. Do maczania obowiązkowo sos sojowy, który również może być wzbogacony o ulubione przyprawy. Ja osobiście polecam także sos chilli.
Wontony są też fajnym dodatkiem o warzywnej zupy lub bulionu. Zanurzone w dobrze doprawionym wywarze smakują jeszcze lepiej niż zwykle. Również w Chinach podaje je się z bulionem i dużą ilością świeżego szczypiorku.
fot.Pina "wontony" |
Ponieważ pomysł przygotowania przez mnie wontonów naszedł mnie zupełnie spontanicznie, poszłam na całość i zrobiłam pierożki z tym, co akurat gościło w mojej lodówce. Była to oczywiście dynia i młoda kapusta. Dynię piżmową podsmażyłam z dodatkiem czosnku i chilli i doprawiłam białym sosem sojowym. Kapustę lekko poddusiłam z cebulką, posypałam solą i pieprzem.
Muszę powiedzieć, że pierożki gotowały się rewelacyjnie, dzięki przygotowywaniu ich na parze, nie ulegały zniszczeniu nie wypływał z nich farsz. Były bardzo delikatne i niesamowicie smaczne. Oczywiście jak to u nas bywa, zdjęcia na talerzu nie zdążyłam zrobić, ponieważ pierożki zniknęły z nich w jednej sekundzie. A szkoda, bo były takie smaczne...
fot.Pina "wontony z dynią piżmową" |
fot.Pina "wontony z kapustą" |
Jak zdecydujecie się na taki mały eksperyment w kuchni z chińskimi wontonami, koniecznie dajcie znać jak wam poszło. Pozdrawiam!
Tak sobie oglądam Twój blog...widzę dużo dań typowo chińskich...i tak się zastanawiam, czy z produktów, które możecie tam kupić można zrobić coś typowo polskiego? Jakieś zwykłe pierogi albo schabowego??
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o produkty to ciężko znaleźć niektóre nich, niezbędne do tego aby "polski" obiad smakował po polsku. Z pierogami nie ma większego problemu o ile nie stawiamy na ruskie - brak sera uniemożliwia zrobienie ruskich pierogów ale jakieś z mięskiem lub innym nadzieniem jak najbardziej :). Ze schabowym jest taki problem, że na sklepowych półkach nie znajdziemy bułki tartej. Możemy przygotować ją sami ale trzeba pamiętać, że bułki w Chinach są słodkie a to zmienia smak schabowego. Raz udało nam się znaleźć przyprawy i zrobiliśmy całkiem niezłego kotleta mielonego. Generalnie jest tak, że jak się postarasz to zrobisz polski obiad, są też sklepy z europejską żywnością ale ceny zabijają na wejściu. Trzeba tylko pamiętać, że te nasze polskie obiadki smakują jednak po chińsku... :)
OdpowiedzUsuńCoś za coś. Dla takich widoków jak tam macie chyba warto się przemęczyć i zrezygnować z polskiego jedzenia. No chyba, że ich dania nie są takie złe :)
OdpowiedzUsuńChińska kuchnia jest naprawdę bardzo smaczna i urozmaicona. Trzeba tylko uważać gdzie i co się wybiera bo może się to skończyć rewolacjami żołądka :)
OdpowiedzUsuńWonton jadłam tylko raz w życiu, w azjatyckiej restauracji (Pańska 85 w Warszawie) z mięsem i bulionem, bardzo mi to danie posmakowało i chyba odważę się na samodzielne wykonanie w domu :)
OdpowiedzUsuń