Grillowanie jest popularne na całym świecie, prawda? Każdy kraj robi to na swój sposób ale idea jest jedna - dobrze pojeść! Chiny zatem w żaden sposób nie mogą być gorsze i grillują na potęgę.
|
fot.Pina "uliczny grill" |
Zasadnicza różnica między naszym grillem, polskim a chińskim jest taka, że w Chinach nie ma takiej instytucji jak sanepid. Dlatego też grillującym może być każdy, a co więcej na ulicy można sprzedawać swoje produkty bez żadnego zezwolenia.
Ludzie, którzy w ten sposób zarabiają pieniądze na życie mają grille na kółkach. Metalowa konstrukcja, przymocowana do elektrycznego skutera, do tego butla gazowa i mobilne usługi gotowe. O odpowiednich godzinach parkują w zatłoczonych miejscach i biznes w zasadzie sam się kręci.
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
Chińczycy bardzo chętnie sięgają po tego typu przekąski, gdyż nie grillują tylko mięsa i warzyw, ale znacznie więcej. Do tego stałego zestawu dochodzą oczywiście owoce morza (kraby, ośmiornice, kalmary),oraz placki a'la tortille z różnorodnym nadzieniem. Ciekawostką jest to, że nie spotkałam się jeszcze aby takie potrawy doprawiane były jakimkolwiek sosem. Raczej nie spotkamy do grillowanego kurczaczka, sosu czosnkowego!
|
fot.Chudy "uliczne tortille" |
|
fot.Chudy "uliczne tortille" |
Niekiedy przechodząc obok takie grilla czuć... hmm... smród, bardzo specyficzny i zawsze dokładnie taki sam. Ciekawi mnie co to jest, czy to jakieś mięso ma taki zapach, czy przyprawa... Jedno jest jednak pewne, nie zachęca on do jedzenia a wręcz przeciwnie. Tylko odstrasza!
Chińczycy na grillu robią nawet takie specyficzne chlebki, które uwielbiają zajadać na sucho. Czasem zamawiają je do zup. Z naszym chlebem ma to mało wspólnego, ale zawsze coś!
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
|
fot.Chudy "chlebki" |
|
fot.Chudy "grillowane tofu" |
Podczas serii zakupowych smakołyków mówiłam o tym, że Chińczycy bardzo
lubią tofu. Do tego stopnia, że przerabiają je na kurczaka, wołowinę i
inne równie ulubione smaki. Nic nie stoi na przeszkodzie aby tofu było
grillowane! Grillowane kostki tofu w przyprawach spotkamy często.
Nieczęsto jednak spotyka się frytki, w szczególności na ulicy, to było
miłe zaskoczenie! Nie zaskoczyło mnie jednak to, że frytki miały typowy chiński zapach, słodko-ostry! Nie mam pojęcia, jak im się nie nudzi ten smak?!
Trzeba być ostrożnym podczas wybierania takich potraw, ale nie można ze wszystkiego rezygnować! Niektóre z nich są naprawdę smaczne. Wiem, że te mobilne usługi swoją czystością nie zachęcają do kupna ale... w końcu to są Chiny, nie ma co ukrywać! Nigdzie tutaj nie jest lepiej!
A.. I jeszcze jedno! Chińczycy nie jedzą palcami. Nawet jeśli jakaś potrawa wymaga jej zjedzenia, bez użycia pałeczek dostajesz jednorazową rękawiczkę. Robi się tak ze względu na higienę! W ciągu dnia, żyją w wielkim, brudnym mieście, dotykają wielu przedmiotów a często nie ma możliwości umycia rąk. Dlatego z dbałości o czystość wszyscy zakładają takie rękawiczki. Bardzo mądre postępowanie!
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
Jednym elementem, który sprawia, że chiński grill jest nam bliższy, a tym samym bardziej polski, to zimne piwko. Wieczorem, po pracy Chińczycy rozmawiają przy grillu, popijając piwko i grając w karty. Granie w karty to narodowy sport, można śmiało powiedzieć, że zakrawa to o hazard!
|
fot.Chudy "uliczny grill" |
ten zapach to zapewne efekt posypki, która Chińczycy dodają chętnie do wszelkiego grillowanego (i nie tylko) jedzonka tzw. "chicken powder". u nas bardziej znany jako glutaminian sodu. zapach może być tez efektem oleju, który używają do grillowania. często jest to przetworzony syntetycznie przy użyciu chemikaliów zużyty olej, używany zwłaszcza w takich właśnie ulicznych barach na kółkach ale często spotykany również i w lepszych restauracjach. była kiedyś głośna afera bo wykryli taki olej w jednej z rządowych stołówek. nie polecam jedzenia na przydrożnych straganach zbyt często.
OdpowiedzUsuńpzdro,
Niemen
Oooo... Dobrze to wszystko wiedzieć. Co do glutaminianu to jest to chyba ich najlepsza przyprawa, w sklepach mają tego całe mnóstwo! Na szczęście nie będziemy musieli już się stołować zbyt często na mieście.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pina