Przyszedł czas na temat idealny dla miłośników tańca. Dobra wiadomość jest taka, że chińska społeczność uwielbia tańczyć, a co więcej, wierzy w jego pewną magiczną moc.
fot.Chudy "uliczne tańce" |
Otóż, starsi ludzie posiadają tutaj pewien lęk przed śmiercią. Jest to główny powód ich wieczornych spotkań, organizowanych często w ustronnych miejscach. Takimi miejscami stają się mosty, których w Fuzhou nie brakuje. Każdego wieczora pod mostem gromadzi się spora liczba osób, przynoszą radia, głośniki, muzykę. To wszystko po to, by wraz z innymi móc tańczyć, śpiewać i rozkoszować się życiem. To wszystko rzecz jasna dzieje się bez grama alkoholu!
fot.Chudy "uliczne tańce" |
Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej ale widać przede wszystkim w ich oczach dobrą zabawę. Często dołączają do nich młodzi ludzie, tańcząc bardziej energicznie i przy nieco innej muzyce. Możemy spotkać tancerzy tradycyjnych z szablami, nowoczesnych, amatorów i profesjonalistów.
Wieczór jest idealną porą na zaprezentowanie innym, swoich umiejętności.
Zbiera się także wokół nich duża liczba spacerowiczów, przypadkowych osób, które chętnie podziwiają ten typ rozrywki.
Spacerując wieczorem ulicami miasta, w zasadzie na każdym kroku spotkamy tego typu tancerzy. Wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć!
Jak już wspominałam nie tylko starsi ludzie tutaj tańczą, młodzi również. Według chińskich przekonań taniec odpędza złe duchy, sprawia, że stajemy się zdrowsi a co za tym idzie, możemy żyć dłużej. Tak więc na poprawę swojego zdrowia dobry jest każdy wiek. Młodsze pokolenie jednak wybiera tańce innego typu, troszkę bardziej nowoczesne.
Jak cały świat ma piosenkę "Gangnam Style", którą później tańczy i naśladuje dosłownie każdy, tak i Chiny mają taki hit, oczywiście własnej produkcji. Śmiało mogę zatem powiedzieć,że na punkcie takiego jednego utworu, Chiny totalnie zwariowały. Po naszym ostatnim, sobotnim spacerze po okolicy, sama nuciłam cały dzień ten utwór. Wiecie, to coś w stylu naszej "Ona tańczy dla mnie", tylko teledysk ma zdecydowanie odważniejszy. Na ostatnich targach do piosenki tej, tańczyły panie hostessy, ubrane w typowo chińskie stroje.
Śpiewają i tańczą to dzieci, dorośli, dziadkowie, policjanci i ... długo można by tak wymieniać. Piosenka ta jest wgrana nawet do dziecięcych zabawek!
Gdy na ulicy dobiegały do nas słowa tej piosenki stwierdziliśmy, że pewnie jest o miłości, bo śpiewa on tak:
Nǐ shì wǒ de .... czyli według nas było to, jesteś moją miłością! No... prawie trafiliśmy, bo bardziej chodziło o jabłuszko. Jesteś moim jabłuszkiem... Po obejrzeniu teledysku przeszła mi chęć poznawania dalszego znaczenia tej piosenki. Koniecznie otwórzcie film poniżej!
Żebyśmy my Polacy nie czuli się gorsi, Chińczycy doceniają również polską twórczość. Nawet bardzo sobie ją chwalą, na co mam dowód. Gdy na ulicach jest dużo ludzi, to panuje taki zwyczaj, że sklepy puszczają głośno jakieś piosenki, sprzedawcy wychodzą na ulicę z mikrofonem głośno krzycząc i namawiając do zakupów, przebierają się i takie tam... Filmik ten mogę wam pokazać dzięki naszemu serdecznemu znajomemu, który przebywa w północnej części Chin, dokładniej w Shenyang. Często pomaga nam w organizowaniu naszych chińskich wycieczek, gdyż ma w tym większe doświadczenie, za co bardzo dziękujemy. Zerknijcie, cóż On tam ciekawego wynalazł, czyli filmik by Barszczu:
I co?! Niby znajdujemy się teraz na końcu świata, ale nawet na koniec świata dociera polskie disco-polo! Pozostało mi zatem tylko czekać na Wasze komentarze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz