Kiedyś tam dawno, dawno temu na terenie Azji Środkowej spotkały się dwie odmienne cywilizacje - Chin i Indii. W ten właśnie sposób buddyzm przywędrował dobrze już wydeptanymi szlakami handlowymi, do Chin. Buddyzm choć nie jest tak do końca religią typowo chińską ma tutaj wielu swoich zwolenników.Oczywiście stało się tak dopiero po wielu burzliwych okresach dla tej religii, ale jest to normalna kolej rzeczy w historii.
fot.Chudy "budynek jednej ze świątyń" |
Słowo "buddha" w odniesieniu do twórcy buddyzmu Siddharthy Gautamy oznacza dokładnie "przebudzony", gdyż właśnie takie imię wybrał zaczynając swoje nauki. Odłamów buddyzmu jest wiele w zależności od regionu występowania, ale ja skupię się tylko i wyłącznie na tym co moje piękne oczęta widziały.
fot.Chudy "wejście na teren świątyni" |
Pewnego słonecznego dnia wybraliśmy się w podróż do świątyni Xichan w Fuzhou. Świątynia ta jest słynnym miejscem dla buddystów, w szczególności południowo-wschodniej części Chin.
Już przed wejściem do świątyni, za które oczywiście musieliśmy zapłacić, znajdują się takie stwory, które strzegą tego miejsca i są pewnym ważnym symbolem w buddyzmie.
fot.Chudy "postacie strzegące bram świątyni" |
fot.Chudy |
Właściwie na całym terenie jaki obejmuje świątynia można spotkać tego typu postacie. Ich wygląd nie zachęca do podziwiania, wręcz przeciwnie, są one lekko odrażające. Ale ma to oczywiście swoje uzasadnienie. Postacie te symbolizują demony i zło, które zostało pokonane i w pewien sposób oswojone przez człowieka. Ich głównym zadaniem jest właśnie sprawowanie opieki nad tymi świętymi miejscami. Takie sobie tam lucyferki Cię otaczają.
Gdy przekraczasz bramy świątyni w pierwszej kolejności dochodzi do Ciebie ten niesamowity zapach wszechobecnych kadzideł i świec, a dopiero później delikatna muzyka i śpiew ptaków. Trochę przypomina to wyidealizowaną oazę spokoju, którą zaburza od czasu do czasu pędząca wycieczka turystów z aparatami.
fot.Chudy "kadzielnice przed wejściem do świątyni" |
fot.Chudy "kadzielnica" |
Przed wejściem do świątyni znajduje się zazwyczaj duża kadzielnica, o której odpowiedni płomień dbają mnisi. Od tych kadzielnic odpala się mniejsze kadzidełka, z którymi wchodzi się do świątyni.
Kadzidło jest nam dobrze znane, ponieważ jest symbolem kultu w wielu religiach.
Wnętrza świątyń przeważnie nie są jakieś szczególne. Na pierwszym planie są zdecydowanie posągi przedstawiające buddę, gdyż czasami mają one naprawdę ogromne rozmiary.
fot.Chudy |
fot.Chudy |
Co do buddy to ma on różne wcielenia. Czasem jest tłuściutki, a czasem
szczuplutki i przystojny. Każdy z nich symbolizuje coś zupełnie innego.
Wszystkich ich nie sposób wymienić a tym bardziej pokazać.
Przed każdym z tych posągów znajduje się kilka poduszeczek przeznaczonych do modlitwy.
Aaa....Po przejściu kilku pięter jednej ze świątyń można się rozkoszować niesamowitą panoramą miasta Fuzhou. Przy dobrej pogodzie i czystym powietrzu widoki są fantastyczne.
fot.Pina "panorama Fuzhou" |
fot.Pina "plac przed świątynią" |
Cały teren świątyni Xichan przepełnia zieleń, rozmaite drzewka bonsai a także niewielkie zbiorniki wodne i altany. Chińczycy nie tylko się tam modlą ale także relaksują się, spędzają swój wolny czas na rozmowach z mnichami, czytają dostępne na miejscu książki...
Będąc w temacie książek, podczas zwiedzania zaczepił Nas pewien Chińczyk, który zaskakująco dobrze znał język angielski. Zamienił z Nami kilka słów na temat tego skąd jesteśmy i co tutaj robimy, a co było jeszcze bardziej zdumiewające, wiedział gdzie leży Polska. Uwierzcie, że to nie zdarza się często!
fot.Pina "książka o buddyzmie" |
Chińczyk ten chciał być na tyle miły i przybliżyć Nam historię buddyzmu, że sprawdził całą pobliską biblioteczkę w poszukiwaniu anglojęzycznego wydania choć jednej z książek. Udało mu się po wielu staraniach odnaleźć jeden, jedyny egzemplarz.
fot.Pina "książka o buddyzmie" |
Książka ta jest napisana w połowie w języku chińskim a w połowie w angielskim. Oczywiście jak to z Chińczykami bywa, bardzo obawialiśmy się, że chcą Nas naciągnąć. Miłym zaskoczeniem okazało się,że myśleliśmy błędnie.
Pan, który opiekuje się tą biblioteką poprosił jedynie, że jeśli chcemy możemy wrzucić buddzie do kubeczka tyle ile uważamy. Pieniądze te są na utrzymanie świątyni. No więc żeby nie było te 10 RMB podarowaliśmy buddzie.
Nie wiem jeszcze dlaczego ale książka ta ma bardzo dziwny zapach, dziwny to chyba zbyt delikatnie powiedziane. Ona po prostu śmierdzi! Nie ma pojęcia z czego została wyprodukowana ale jest to bardzo zastanawiające.
fot.Chudy "figurka buddy na sprzedaż" |
Jak to zazwyczaj bywa w tego typu miejscach, po opuszczeniu terenu świątyni możesz kupić całe wyposażenie do własnej, domowej, buddyjskiej świątyni. Ceny oczywiście zapierają dech w piersiach z wrażenia - tylko żeby nikt nie pomyślał sobie, że tak tanio, wręcz przeciwnie. Ceny średnio kształtują się na poziomie 1000 RMB (500PLN), ale to tylko uśrednienie!
Żeby już tak tradycyjnie, z humorem zakończyć każdy post, przedstawię Wam swego rodzaju nawiązanie do tych dwóch cywilizacji, które gdzieś tam, w przeszłości miały okazję się spotkać a spotkanie to zaowocowało narodzinami czegoś nowego. Dlatego na neutralnym pod tym względem, chińskim gruncie proponuję pojednanie, naszego województwa lubuskiego w obecności buddy!
Z gorącymi pozdrowieniami dla fanów obu tych drużyn!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz